Obudziły mnie wpadające do pokoju promienie słońca.Byłam cała
mokra i zdyszana.
-Jej..to był bardzo dziwny sen...Oby nie wróżył niczego złego.!
Dzisiaj 29 maj.Dzień przesłuchań do nowej szkoły .Od tego
"castingu" zależy czy się dostanę .Poprzeczka jest wysoka w końcu to
Liceum Artystyczne dla młodzieży utalentowanej:S.
Spojrzałam niepewnie na zegarek. Była 7:50. W szkole byłam
umówiona na 14,jednak długa droga z ogromnymi korkami zmusza do wcześniejszego
wyjazdu ,więc o 10 muszę już być gotowa do wyjścia. Nie rozumiem czemu Londyn musi być tak zatłoczony?
Wstałam zaspana z
łóżka,wzięłam kosmetyczkę,ciuchy przygotowane zeszłego dnia i pokierowałam się
do łazienki.Miałam dwie godziny ,więc postanowiłam ,że wezmę szybki prysznic,
potem zrobię sobie ostatnią generalną próbę.
O 9:30 byłam już w pełni gotowa i spakowana.Zeszłam na dół do
kuchni.Mama kończyła smażyć naleśniki ,a taka stroił moją gitarę by podczas gry
wszystko sprawnie działało.
-Joanna ! Siadaj i jedz bo zaraz wyjeżdżamy!-powiedziała
roztargniona mama.Chociaż to mnie czekało przesłuchanie to właśnie ona
denerwowała się najbardziej.
-Przepraszam mamo ale tak się boje,że nie jestem w stanie nic
przełknąć.-wypowiedziałam te słowa trzęsącym się głosem.
-No ale coś zjeść musisz!
-Taa..mam wrażenie ,że jeśli włożę coś do ust to..po chwili wróci
tu z powrotem..
-Joan!!-zawsze tak mnie nazywała gdy była zła a przyjaciele zwracali się do mnie tylko w ten sposób no cóż ona tego nie lubiła..
-No ale taka jest prawda! Nic nie zjem.Wystarczy ,że trema zżera
mnie od środka..
-Z taki podejściem to ciężko ci będzie zostać aktorką-powiedział
pogardliwie tata.Ja na prawdę rozumiem ,że oni się boją bo teraz będę daleko
(jeśli mi się uda) ale mogli by chociaż trochę wykazać swoje pozytywne poglądy
na ten temat.
-Oj daj jej spokój.To dla niej ważne więc ma prawo się
denerwować.Dobra jak nie chcesz jeść to wypij chociaż sok pomarańczowy i idź do
samochodu a ja wezmę coś na drogę to może potem zgłodniejesz .
-Ok.to idę.
Szybko pokierowałam się do samochodu i zajęłam swoje miejsce.Po
chwili zjawił się tata,który zasiadł za kierownicą.Mama ledwo co się
zabrała z tym"czymś na drogę".Niosła dwie duże torby a na ramieniu
miała swoją małą czarną torebeczkę,Na szczęście piętnaście minut później
byliśmy już w drodze...
* * *
Całą podróż siedziałam cicho słuchają piosenki ,którą już niedługo
wykonam przed szanownym jury i na odstresowanie cudownego "Forever young" w wykonaniu mojego ulubionego zespołu czyli One Direction. Na koniec jeszcze kilka razy powtórzyłam sobie
prozę i przygotowałam kilka neutralnych odpowiedzi na pytania komisyjne,które
mogły by paść.Nawet nie zauważyłam kiedy zajechaliśmy pod szkołę.
-No to teraz kopa na szczęście,a reszta zależy tylko od
ciebie..-zaśmiał się tata
-Haha bardzo śmieszne.Zaraz mi pikawa wyleci z piersi albo się
przegrzeje i bić przestanie!! Mi wcale nie jest do śmiechu!!
-Idziemy-skwitowała mama-ciekawa jestem czy będzie dużo
kandydatów?
-Zaraz się przekonamy -powiedziałam z wyrazem kamiennej twarzy.W
środku jednak cała krzyczałam ze strachu i radości.To takie ekscytujące ..ta
wewnętrzna zmienność duszy heh.
Wyszłam z samochodu i od razu uderzyła
mnie silna fala gorąca.w końcu to prawie czerwiec ,ale temperatura i tak
wysoka jak na tą porę roku.Miałam na sobie czarne rurki i szafirową
koszulkę na ramiączkach.Do tego dobrałam czarne botki na wysokim obcasie i
jeansową kurtkę z rękawem 3/4 jednak jako,że było bardzo ciepło kurtkę
zostawiłam w samochodzie.
Pokierowaliśmy się w stronę szkoły.Gdy otworzyłam jej drzwi o mało
co się nie przewróciłam!!! Na korytarzu stało jakieś 200osób!!No przecież ja
nie mam szans przy takiej konkurencji! Spojrzałam na mamę,która bezbłędnie
odczytała wyraz mojej twarzy.
-To ci ,że tylu ich jest.Wydaje mi się..a nawet jestem pewna,że
większość z nich nie dorasta ci do pięt..!
-Tak,za to ja sięgam im do ramion -powiedziałam patrząc na idącą
koło mnie dziewczynę ,która miała chyba z metr dziewięćdziesiąt..
-Daj spokój,poradzisz sobie.
Po tych słowach razem z rodzicami usiadłam na jednej z ławek
przeznaczonej dla kandydatów.Po jakimś czasie wyszła dyrektorka szkoły
.Powitała wszystkich,życzyła powodzenia i zaprosiła pierwszego uczestnika.
Nie mogłam już dłużej tak siedzieć bezczynnie, dlatego
podeszłam do tablicy ogłoszeń i zaczęłam czytać aktualności.Po chwili
byłam zmusza przestać.Nie byłam w stanie czytać napisów.Litery zlewały się w
jedną całość..-Muszę znaleźć sobie jakieś inne zajęcie na stres-pomyślałam-nie
mogę tam wejść taka roztargniona! Nie patrząc na boki zrobiłam krok w
tył.Szybko okazało się,że nie był to dobry pomysł....Niechcący na kogoś wpadłam...
*********************************************************************************
Pozdrawiam i zapraszam na kolejne rozdziały:*:*:*:*
Pisz dalej dodaje cie do czytanych ! ^^ wejdziesz na mojego bloga ? ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:* bardzo chętnie wejde na twój blog:)
Usuńświetny blog. zapraszam do mnie onedirectionforeverinmyheart.blogspot.com
OdpowiedzUsuń