Poczułam ,że ktoś uderza mnie w udo tym samym sprowadzając na
ziemię .To był Niall. Tego chłopca nie dało się nie lubić .To takie wieczne
dziecko .Zawsze uśmiechnięty, pozytywnie nastawiony do życia i....wiecznie
głodny co niewiarygodnie mnie bawiło.
-No to co księżniczko? Zamknięta w wieży ??-poruszał
zabawnie brwiami tak oprócz tej dziwnej schizy na punkcie jedzenia
chłopak miał wiele rzeczy niepoukładane w głowie.
-Niall, te twoje porównania sprawiają, że zaczynam martwić się o
twoje zdrowie psychiczne. Mógłbyś powiedzieć to samo tylko wiesz..tak ,żeby
normalny człowiek załapał??-postukałam się palcem w głowę
-Hhaha bardzo śmieszne-oburzył się .On chyba sam nie wie co
mówi-Ech..-w końcu dał za wygraną-chodziło mi o to, że teraz kiedy jesteś z
naszym słodkim Loczkiem...(co mnie trochę martwi bo może się okazać ,że
będziesz mi przez to poświęcała mniej czasu...)-zrobił minę niewiniątka-no to
wiesz już nie będziesz miała tyle hmm swobody w rozmowach z innymi chłopakami..
-No wiesz może ja jej nie potrzebuje..a ty na tym nie bój się nie
ucierpisz..a tak w ogóle to..co ma jedno do drugiego??-jakoś próbowałam to
poukładać jednak nie myślenie blondynka jest nie na moją głowę..
-No przeważnie to mam na myśli zero flirtowania i takie tam ale
wiesz co-nachylił się ,żeby szepnąć mi do ucha-jak by cię kiedyś trafił jakiś
skok w bok czy coś to spoko zaufaj mi a ja mogę cię kryć i będę cicho! -momentalnie
od niego odskoczyłam i palnęłam go w ramie powinnam raczej w głowę to w niej
rozprzestrzeniają się te chore pomysły
-Głupi jesteś!- zaśmiałam się histerycznie
-Wiem ale ty i tak mnie kochasz-uśmiechną się od ucha bo dobrze
wiedział ,że ma racje. Pomyślałam chwile co by tu odpowiedzieć i postanowiłam, że
pobawię się trochę w jego myślenie
-No to ja ci powiem tak. księżniczka w wierzy owszem..ale sama na
własne życzenie zamknięta i ma swój własny klucz ,którego może użyć ,żeby z
niej wyjść-uśmiechnęłam się triumfalnie. Myślenie Horana jest zaraźliwe
-No nie wiem nie wiem..Harry to ci tak łatwo odejść nie pozwoli
..za bardzo cię kocha .odkąd wróciliśmy dzisiaj w kółko tylko o tobie..Pytamy się kiedy robimy próbę bo niedługo koncert a on ,że jest zbyt szczęśliwy na próby..ale w końc się odbyła nie powiem... już , się cieszyłem jak wyszedł bo te jego amory to mnie o
mdłości przyprawiają...apropo jedzenia coś bym zjadł..masz może coś
dobrego ?-patrzyłam na niego z dziwną miną bo trochę mnie zaskoczył
-Jak to jest ,że ja nie mogłam cię zrozumieć a ty od razu
załapałeś?- wydukałam
-Talent kochana talent Jestem Niall i to czyni mnie zajebistym..to jak z
tym jedzeniem..?-dopytywał się
-No..-sięgnęłam do mojej szafki-mam delicje i chipsy proszę bardzo
jedz jeśli cię to uszczęśliwi i smacznego-uśmiechnęłam się .Widok blondynka
cieszącego się ze swojego jedzenia jest po prostu bezcenny
-Taaak! Horan napełni brzuszek bo jego przyjaciółka jest dobra mu pozwala !-wydarł się na całe gardło
W tym momencie wszyscy się na nas spojrzeli..Na początku panowała
niezręczna cisza a już po chwili każdy składał się ze śmiechu..oczywiście z
wyjątkiem Nialla ,który pałaszował. Był
przy tym śmiertelnie poważny..
**********************
No i przyszedł poniedziałek .W szkole byłam na godzinę 9.W pierwszy
dzień tygodnia zawsze zaczynam później lekcje co sprawia ,że dzień staje się
lepszy.
Przede mną ostatnie dwie lekcje ,na które chodzę razem z
chłopakami a mianowicie impostacja głosu oraz zajęcia teatralne .Zadzwonił
dzwonek wiec szybko pokierowałam się w stronę sali.Harry czekał już na mnie
przed drzwiami. Zmierzałam uśmiechnięta w jego kierunku .Bolała mnie trochę
głowa i miałam jeszcze małą gorączkę ale jego widok odganiał wszelkie mało
znaczące dolegliwości. Już prawie byłam przy Loczku kiedy zatrzymał mnie
nie kto inny jak nasz drogi Payne i pociągnął na bok. Rzuciłam w stronę Harrego przepraszające spojrzenie
-Hej Joan-puścił mi oczko Liam...wspominałam już wcześniej o
jego śmiałych gestach?- Jak ci miną dzień?
-Dobrze ale..czy to na pewno o to chciałeś zapytać? -od razu
wiedziałam ,że jest jakaś sprawa a on jak zwykle nie umie mówić wprost
-Heh..no masz racje. Tak właściwie to ma do ciebie pewną prośbę..
*** OCZAMI LIAMA***
Zobaczyłem Joan idącą do Hazzy .Haha.Mam świetną okazję,żeby
popsuć mu nastrój do końca dnia.Zatrzymałem blondynkę i pociągnąłem ją na bok
-Hej Joan jak ci miną dzień?-zapytałem stwarzając pozory
niewinnego zatroskanego przyjaciela.Ta dobre.W rzeczywistości myślałem właśnie
o tym jaka jest piękna i niestety nie moja co sprawiało ,że w środku cały wrzałem
jak parujący czajnik.Chciałem i to bardzo ją pocałować tu i teraz..jednak
byłaby to najgłupsza rzecz jaką bym kiedykolwiek zrobił.
-Dobrze-odpowiedziała z uśmiechem-ale..czy na pewno o to chciałeś
mnie zapytać?
Zajebiście czujecie to? Do tego jest bystra..kobieta ideał i kurwa
nie moja!!!!
-Heh-opanowałem swoje wewnętrzne emocje ,które z minuty na minute
tliły się we mnie coraz bardziej.
-No nasz racje-odparłem delikatnie zastanawiając się co mam
wymyślić? Jaką propozycje złożyć w sposób taki by jej nie odstraszyć..Mam!-Tak
właściwie to mam do ciebie prośbę...
-Słucham-uśmiechnęła się zachęcająco
-Wiesz moje oceny z angielskiego martwią nie tylko mnie ale i
moich rodziców.Mówią,że zespół nie pozwala mi na edukacje i grożą,że jeśli się nie poprawie..moge zapomnieć o dalszej karierze..-serio ,nawet ja bym pękł gdybym coś takiego usłyszał-A ty masz piątkę więc pomyślałem ,że może byś mi pomogła.Przyjaciółka chyba nie odmówi prawda?
-No jasne!-krzyknęła od razu .Spodziewałem się takiej reakcji-Dziewczyny idą dzisiaj do kina o 16 więc do wieczora jestem sama ..co powiesz na 16:30? Wpadniesz i coś razem wymyślimy?
-Będę o czasie-posłałem jej pełny wdzięczności uśmiech i odszedłem zadowolony z siebie.Po drodze minąłem Harrego.Spojrzałem na niego z wyższością .Wiedział,że nie próżnuje i próbuje wygrać to co najcenniejsze..No cóż..dopiero się rozkręcam:D
***OCZAMI HARREGO***
Każda najmniejsza cząstka mojego ciała ociekała gniewem i zazdrością.Wiem,że Joan nie jest tu niczemu winna,ale jedną z jej wad jest zbytnia ufność innym.Co prawda Liam to jej przyjaciel.,niby i mój..były.Teraz toczymy jak by taką walkę.Może kiedyś znowu wszystko będzie takie jak na początku naszej znajomości?Tego na serio nie wiem.Najgorsze w tym wszystkim jest to,że musze udawać przed resztą ,że wszystko jest ok.Nie lubie ich okłamywać .To przecież moja rodzina jak to mówią nasi fani Jedno Marzenie Jeden Zespół Jeden Kierunek..a co by było gdyby tabloidy dowiedziały się o naszym małym kryzysie..nie nie można do tego dopuścić.Z tego co mi się wydaje Liam nie ma takich problemów z tym wszystkim...
Po chwili rozmyślań podbiegła do mnie Joan
-Przepraszam,że czekasz ale wiesz..Liam..-zmartwiła się
-Ok nic się nie stało chodź już lepiej do klasy-odparłem wysilając się na uśmiech.
Nauczycielka poinformowała klase o naszym koncercie podczas konkursu.Wszyscy byli zadowoleni bo nie powiem One Direction był lubianym zespołem w tej szkole.
Po zajęciach przyszedł czas na impostacje głosu.To chyba mój ulubiony przedmiot i z tego co mi się wydaje Joan także.
Gdy lekcja dobiegło końca szybko pobiegłem do swojej szafki po kurtkę i udałem się na poszukiwania mojej blondyneczki.Może to dziwne ale wystarczył zaledwie 5 minut bym za nią zatęsknił.nie wiem co by było gdyby wybrała Liama..dobra nawet o tym nie myśle bo tylko sobie nastrój popsuje.
Złapałem ją gdy wychodziła ze szkoły.
-Hej!-krzyknąłem a ona się odwróciła podbiegła do mnie i objęła mnie.Uwielbiam takie drobne gesty z jej strony-Jesteś może dzisiaj wolna? Co powiesz na kino..w ostatnim rzędzie..-szepnąłem jej do ucha.
Joan puściła mnie z objęć ,chwyciła moją ręke i zaczęła iść.Na początku nie odpowiedziała
-Joan?-stanąłem i złapałem ją za pod brudek bo uciekała ode mnie wzrokiem
-Am..wiesz..jeśli o to chodzi o to to dzisiaj nie dam rady..-była zdenerwowana
-Trudno to może obejrzymy coś u mnie..hej -pocałowałem ją w policzek - to nie powód do smutku.
-Tylko,że druga opcja też odpada..Obiecałam Liamowi,że pomogę mu dzisiaj w lekcjach..One tego potrzebuje ..a ja jako przyjaciółka muszę się sprawdzić..nie uważasz..-widać było,że źle jej z tym co mówi..Więc po to Liam ją złapał..a to bystrzak..byłem wściekły oczywiście,że tak! tylko Joan nie może tego wiedzieć..już wystarczy jej nieprzyjemności
.-Jasne ,nie ma sprawy.W sumie to nawet dobrze bo i mi przyda się chwila z książką..Objąłem ją w tali i pokierowaliśmy się do internatu.
Gdy byliśmy na miejscu odprowadziłem Joan pod drzwi jej pokoju.Dostałem całusa na pożegnanie i ze smakiem Joan w ustach wróciłem do swojego pokoju...
--------------------------------------------------------------------------------------------
Hej hej DIRECTIONERS!!! Ciekawi was co będzie dalej??? Kolejna notka już jutro
Do jutra papa kochani:D
@Asia_Official
@Asia_Official
Nieźle naprawdę. ;3 Chciałabym poinformować o nowym poście, jeśli będziesz miała czas zapraszam.
OdpowiedzUsuńSuuper blog!!!Czekam na nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńFajny blog;D zapraszam do mnie http://my-secret-lifeee.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń