Na zegarze widniała godzina 15.Liama już dawno u mnie nie
było (o dziwo Hazza też się nie pojawił)a ja czekałam na Katy i Alex ,które lada
chwila powinny się pojawić. Przebrałam się w czarne dresy rurki i luźną szarą
koszulkę z rękawem 3/4.
Leżałam na łóżku kiedy zobaczyłam jak otwierają się drzwi od
pokoju a przez nie wchodzą uśmiechnięte od ucha do ucha dziewczyny.
-Jaon! -krzyknęły i podbiegły żeby mnie wyściskać. Liam dzwonił do nas ,że jesteś chora..-zaczęła Alex
-Zaraz..co? Dzwonił tylko po to ,żeby wam to powiedzieć? -ta
sytuacja co raz bardziej mnie zadziwiała ..co niesie za sobą nagła zmiana
Liama? Zawsze był opiekuńczy ale teraz okazuje to ..no..no w inny sposób.
-Tak prosił żebyśmy wracały dzisiaj wcześniej bo potrzebujesz
towarzystwa..
-..no i jesteśmy-dokończyła zadowolona Katy
-Bardzo się cieszę ale...jeśli chodzi o moje zdrowie to wszystko
jest już prawie ok i spokojnie jutro mogę iść do szkoły.
-No to świetnie..!-Alex spojrzała do swojej torby i zrobiła zmartwioną
minę-muszę cię zmartwić .Po drodze nie było czasu żeby pójść do jakiegoś
sklepu..będziemy cię musiały jeszcze na chwile zostawić..Może czegoś
potrzebujesz?
-Chyba mam wszystko..chociaż zaczekajcie-sięgnęłam po mój portfel
i wyjęłam z niego banknot dwudziestozłotowy.-poproszę białą czekoladę i...dwa
duże słodkie pomarańcze-uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Ok. .to lecimy i jeszcze raz sorry ,że cię tak zostawiamy..-Lexi było trochę głupio z tego powodu
-Nie śpieszcie się
Gdy Katy otworzyła drzwi zobaczyła przed nimi Harrego z ręką w górze
,który nie zdążył zapukać
-Hej-wysilił się na uśmiech w stronę dziewczyn
-Cześć dobrze ,że jesteś to ją na chwilę zajmiesz. Będziemy
niedługo Pa!- krzyknęła Alex na do widzenia i zamknęła za sobą drzwi.
Harry stał obok stołu ,ręką trzymał na oparciu krzesła. Miał
dziwną minę..mogłoby się wydawać jak by... cierpiał..?Ale nie fizycznie tylko
psychicznie. Coś niewątpliwie zjada go od środka.
Szybko podniosłam się z łóżka ,podeszłam do niego i mocno
przytuliłam.
-Co się stało?
Na początku nic nie odpowiedział tylko mocniej
mnie przytulił i pocałował
-Był tu Liam? -zdziwił mnie tym pytaniem. Chyba jednak nie jest
tak dobrze jak mnie zapewniał mój przyjaciel..
-Tak był, ale już dawno poszedł.
-I co ci powiedział?- Chłopak dopytywał się o wszystko głosem
wypranym z jakichkolwiek emocji
-Nic konkretnego..-myślałam jak odpowiednio dobrać słowa ,żeby nie
palnąć jakiegoś głupstwa, które mogłoby tylko pogorszyć całą
sytuacje-przeprosił za swoje zachowanie. Tłumaczył się zaskoczeniem w całej tej
sytuacji. Powiedział ,że stracił nad sobą kontrole..
-Coś jeszcze? -kolejne
pytanie ,które budziło moje podejrzenia.
-Tak właściwie to .to wszystko..a możesz mi powiedzieć czemu ty
nie przyszedłeś tak jak mi obiecałeś. Czekałam na ciebie..Liam powiedział ,że
już między sobą wszystko wyjaśniliście i jest ok..ale ty się nie
pojawiłeś..czemu?- bardzo chciałam się tego dowiedzieć..
-Heh- bąknął-nie jest do końca tak różowo jak ci delikatnie
powiedział ale..to nie ważne.
Jeśli chodzi o to czemu nie przyszedłem to.. uznałem ,że może
będziesz chciała sobie przemyśleć kilka spraw i nie chciałem ci w tym
przeszkadzać..-puścił mnie za swych objęć i usiadł na krześle.
Sprawnie
wślizgnęłam się na jego kolana mając nadzieję ,że dowiem się wreszcie czegoś
konkretnego...
-Niby w czym ? Zamiast ciebie pojawił się Liama a to nie na niego
czekałam..-posłałam mu uśmiech mają nadzieję ,że moje słowa choć trochę
poprawią mu humor..Tak się jednak nie stało..
-No właśnie to tym bardziej dobrze ,że mnie nie było bo
przeszkodziłbym w waszej pogawędce..-odwrócił głowę tak by unikać mojego wzroku
-A to niby czemu-byłam trochę zaskoczona..wydawało mi się, że
Harremu może się to nie spodobać a co dopiero ,że będzie twierdził iż mógł nam
przeszkadzać .W tym momencie mnie olśniło..
-Czekaj! Czy ty przypadkiem nie jesteś zazdrosny?!-zaśmiałam się
wiedząc ,że trafiłam w punkt
-A nawet jeśli to co..Jesteś teraz moja..-objął mnie w tali
przyciągając bliżej do siebie i złożył kilka delikatnych pocałunków na mojej szyi..
-Może
powiesz mi..mam powody do zazdrości-
tym razem na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech..jednak
poważny był nadal, co nie powiem trochę mnie przerażało..ale chociaż tyle że
się rozpogodził .Musiałam zapewnić go ,że jego podejrzenia są bezpodstawne
przynajmniej jeśli chodzi o mnie co do tamtego..już nie mam zupełnie pojęcia..
-Nie nie masz..-pocałowałam go ostrożnie w usta..-Liam to
tylko..przyjaciel...nikt więcej i tak zostanie
-Ja też kiedyś byłem tylko twoim przyjacielem..-doszukiwał się
dziury w całym..nie powiem charakterek to ona ma ciężki
-Owszem..masz racje tyle, że między wami jest pewna
różnica..-znów powolny i delikatny pocałunek ode mnie
-Doprawdy..-zapytał rozmarzonym tonem , wziął mnie na ręce i wstał
z krzesła. Humor już mu się poprawił..uff..całe szczęście..
-Ciebie Kocham.-szepnęłam mu do ucha.. -a Liam..to..-przerwał
mi
-Nie chce już o nim rozmawiać. Jest wiele znacznie
przyjemniejszych tematów na przykład...-ułożył mnie na kocu i całował po moich
obojczykach i policzkach...omijając usta szerokim łukiem..to było denerwujące..
-Robisz to specjalnie!- krzyknęłam ze śmiechem ..zaśmiał się
uwodzicielsko
-Niby co..?-odparł udając ,że zupełnie nie ma pojęcia o czym mówię
-Kusisz mnie..
-Bo cie kocham..i taki miałem plan..-wreszcie mnie pocałował
-Nie chce cie stracić..
-Zrobię wszystko, żeby do tego nie doszło..nie pozwolę ci nigdy,
żebyś cierpiała...A już na pewno przeze mnie ..nigdy..-po tych słowach
pogrążyliśmy w długim i cudownym pocałunku.
W moim brzuchu panował" tupot małych stóp" te cholerne
pingwiny wiedziały kiedy mają przyjść(:D) i wprawić mnie w to uczucie
..przyjemności..
Zastanawiało mnie tylko jedno..Jak wiele wspólnego ma ze sobą
dzisiejsze zachowanie Liama(chodzi mi o ten wybuch a później o jego śmiałe gesty
i słowa wobec mnie) i dziwny nastrój mojego lokersa .Niby nic gdy się na to
patrzy z daleka ale ja byłam pewna ,że jedno ma wiele do drugiego. Tylko jakie
kluczowy element łączy to w jedność.. ? Zaraz czy to mogę być ..ja? Co raz bardziej zaczynam w to wierzyć..Zanim ich poznałam stanowili jedność nie chce teraz tego popsuć..Już widze te nagłówki w gazetach .
"Obca dziewczyna niszczy One Direction"
Fanki by mnie zabiły ..
**********
Wylegiwałam się z (już na całe szczęście)radosnym Harrym. Oglądaliśmy jakąś bezsensowną telenowele. Już na samym początku chciałam ją przełączyć jednak mój cudowny loczek uznał, że chwila z "brazylijskim dnem" jeszcze nikomu nie zaszkodziła .Po krótkiej wymianie zdań byłam zmuszona mu ustąpić.
Godzinę później do pokoju wparowały dziewczyny i zaczęły się
dziwnie na nas patrzeć..No przecież nie robiliśmy nic złego..Leżałam wtulona w
tors mojego chłopaka a on mnie obejmował, to chyba nie jest dziwne a na pewno
zabroniona..zaraz..no tak. One przecież nic nie wiedzą z tego wszystkiego
zapomniałam powiedzieć czegoś takiego moim lokatoreczkom. Kurde..! Poczułam jak
moje policzki nabierają koloru
-Co jest grane?- zapytała Alex odkładając swoje torby z zakupami i
w między czasie puszczając do mnie oczko.
-Yyy..no..wiecie was nie było..znaczy..Harry pomóż! -szepnęłam
zdenerwowana do chłopaka. On tylko się zaśmiał i pocałował mnie w usta...Super!
Teraz to już moja twarz był zupełnie czerwona dlatego schowałam ją przywierając
do lokersa.
-Moje drogie-zaczął mówić powoli. Widać ,że ta cała sytuacja
bardzo go śmieszyła i przypadła mu do gustu-tak to właśnie jest jak
wygląda-ogromny triumfalny uśmiech-Ktoś musiał ją pocieszyć kiedy was niestety
nie było na posterunku.
Zaczęły się śmiechy. Po chwili przyszła do nas reszta zespołu ..Standard-nasza stała paczka. Przywitaliśmy
się wszyscy. Chłopaki pytali o to jak się czuje i czy czegoś mi przypadkiem nie
potrzeba .Zapewniłam ich, że wszystko mam i podziękowałam za chęci. Spojrzałam
w stronę Harrego. Jego wzrok tkwił e jednym punkcie. Ciekawa postanowiłam
sprawdzić co go tak hipnotyzuje .Okazało się ,że Loczek uważnie śledzi
zachowanie Liama..
____________________________________________________________________________
Cześć wszystkim znowu:D Ostatnio dość często dodaje rozdziały bo miałam trochę spisane na komputer ..teraz niestety wszystko jest na kartkach miłego segregatora więc zajmie mi trochę więcej czasu ,żeby spisać te bzdury..Ale wiecie akurat ten rozdział to mi się podoba mam nadzieję ,że komuś z was też:P
Do kolejnego wpisu papa:D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz