***OCZAMI HARREGO***
Prowadziłem Joan pod rękę.Oczy zakryłem jej dokładnie opaską tak by nic nie widziała.W końcu to miała być niespodzianka..
-Daleko jeszcze?-była coraz bardziej zniecierpliwiona
-Już jesteśmy na miejscu,teraz poczekaj chwilę,musimy znaleźć nasz.-przerwałem i zaśmiałem się cichutko widząc reakcje mojej ukochanej.
-Co "nasz"!
Otworzyłem drzwi i zdjąłem opaskę z oczu Joan
-..nasz pokój..-dokończyłem.Spojrzałem na dziewczynę .Nie mówiła nic.Szczerze? Mi też odebrało mowę.Było o wiele lepiej niż zapewniała mnie ta kobieta przez telefon.
W pokoju było ogromne łózko usłane czerwoną satynową pościelą.Już na sam jego widok poczułem nagły wzrost ..yyy..energii oczywiście..
Dokoła niego miękko spoczywało kilka tuzinów płatków róż.Było dość ciemno bo nie paliła się żadna lampka. Atmosferę zapewniały za to świece o małych płomykach roztaczające przeróżne aromaty..
Po prawej stronie pokoju uszykowany był stół dla dwóch osób.Szampan i wykwintne przystawki kusiły .
-Harry..ja..nie wiem co mam powiedzieć?-Zrobiła kilka kroków by dokładniej rozejrzeć się po pomieszczeniu.-Tu jest tak pięknie..jak ty to..
-To właśnie moja niespodzianka,chciałem ,żebyśmy mogli w końcu pobyć troche sami..bez wścipskich lokatorek i zarozumiałych szaleńców.-Zaśmiała się słysząc moje słowa
-Lokatorek i szaleńców?Aż tak bardzo ci przeszkadzają?-podszedłem do niej o objąłem ją w tali przyciągając bliżej do siebie..
-Nie zawsze, ale dzisiaj jest nasza chwila.Nie chce ,żeby ktoś nam przeszkadzał.Ostatni ..wiele się działo i postanowiłem,że taki wieczór dobrze zrobi nam obojga
-Dziękuje..za wszystko-Musnąłem najdelikatniej jak potrafiłem jej kruche i słodkie usta po to by złożyć pocałunek na jej szyi..
-Znowu to robisz!-wiedziałem o co jej chodzi.Czasem lubie się z nią podroczyć.
-Ale co takiego?-udałem,że nie wiem o co może jej chodzić
-Kusisz!-Pocałowałam mnie mocno po czym oderwała się ode mnie zanim zdążyłem odwzajemnić pocałunek
-Hej a to co było!-zaśmiałem się widząc jak bardzo jest z siebie zadowolona
-Kusze..-wyszeptała ze śmiechem i zdjęła swój płaszcz.Starała się zachowywać normalnie ale wiedziałem,że jest troche skrępowana całą tą sytuacją..jesteśmy tu sami..Teraz to mnie zaczęły dopadać małe nerwy.
Zasiedliśmy do stołu.
Po krótkiej ciszy Joan odezwała się pierwsza
-Em..Harry?-zapytała nieśmiało
-Tak?
-Wiesz co do tych ostatnich zdarzeń..chodzi ci o Liama tak?
Otworzyłem butelke z szampanem.odpowiedziałem dopiero gdy rozlałem napój do kieliszków.
-Tak.Zauważyłaś ,że ostatnio darzy cię..większą uwagą prawda?
-Harry to jest i tak bez znaczenia.On nigdy nie będzie dla mnie kimś więcej niż przyjacielem.nigdy nie będzie dla mnie znaczył tyle co ty..Poza tym-uśmiechnęła się sama do siebie-Już chyba nie musimy się tym przejmować.
-A możesz jaśnie?-Nie za bardzo wiedziałem do czego zmierza.
-Dzisiaj widziałam go w kafejce z jakąś dziewczyną..to była chyba randka..-wykrzywiła się delikatnie na te słowa-może się zakochał?
-Do prawdy?-to by w jakimś stopniu tłumaczyło jego dzisiejsze zachowanie-Ale to był on ? Na pewno jego widziałaś?-nie dowierzałem za bardzo,że mógł tak łatwo się poddać
-Tak jak teraz widzę ciebie..ale mam prośbę..Powoli ta sprawa już mnie męczy i w tej chwili jest to ostatni temat jaki chce droczyć .Nie sądzisz?
-W pełni cie popieram-posłałem uwodzicielski uśmiech i uniosłem kieliszek
-Za co pijemy? zapytała Joan
-Za nas..za nasz pierwszy raz..yy..we dwoje-jejku robi się coraz bardziej niezręcznie.Zawsze muszę coś palnąć!Upiłem łyk i odłożyłem kieliszek na bok.
-Głodna?
-Marginalnie..-Spróbowaliśmy kilku przystawek.Jedzenie wyglądało smakowicie ale każdy kolejny kęs stawał mi w gardle..No tak gdy Niall sie denerwuje to jje ze mną jest troche inaczej.Zerknąłem na Joan.Jak widać apetyt i jej nie dopisywał.
-Nie smakuje ci?
-Nie skąd!Wszystko jest znakomite tylko..chyba jednak głód mnie opuścił..przeprasza..-spuściła wzrok
-Ale nie maż zupełnie za co..ja jakoś też nie mam już ochoty..Chociaż..-postanowiłem ,że pora powoli rozwinąć sytuacje-..jest coś czego chciałbym jeszcze posmakować..-posłałem szeroki nieśmiały uśmiech
-Co to takiego?-na jej policzki wstąpił mały rumieniec..
Wstałem ze swojego miejsca i pociągnąłem Joan w stronę wielkiego łóżka.Usiedliśmy obydwoje na jego krańcu.
-Twoje usta..-łapczywie wpiłem się w nie.Miałem wrażenie ,że odkrywam ją na nowo każdego dnia.Każdy pocałunek buł inny co raz bardziej namiętny i zachłanny.Pragnąłem jej dotyku, ciała.. i zapachu.Pachniała jak jaśmin..delikatnie a zarazem nieziemsko pociągająco.Całe szczęście,że nie stoję teraz na własnych nogach inaczej grawitacja straciłaby u mnie sens.
Nasz pocałunek trwał i trwał.W końcu musieliśmy się od siebie oderwać bu zaczerpnąć tlenu na kolejną dawkę przyjemności.Spojrzałem w kipiące pożądaniem oczy Joan.Zdjęła swój granatowy żakiet..
-Gorąco tutaj..
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej ! Jak wam minęły święta?? Mam nadzieję,że dobrze oto specjalnie dla Was nowy rozdzialik jutro będzie następny ..dłuższy bo wiele będzie się działo to papa:D
Jejku, bardzo fajny :O Jestem ciekawa co w następnym : > Pozdrawiam ; * / akacjowe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń'Gorąco tutaj..' powiadasz xd jak zwykle super ♥
OdpowiedzUsuń@alwaysproud1D : ))
Zaczepiste. Już nie mogę doczekać się jutra, ale tylko ze względu na następny rozdział. Bo jutro przecież idziemy do szkoły, niestety :/
OdpowiedzUsuń@Karolajna07 :)
Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam. :) http://my-life-it-one-direction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń