***OCZAMI LIAMA***
Wracając ze szkoły wstąpiłem do sklepu.Postanowiłem,że kupię Joan coś słodkiego w podziękowaniu za "korepetycje."Tak na prawdę nie potrzebuje pomocy w angielskim ..ale to chyba nikogo nie zdziwi.To była po prostu najlepsza wymówka rozpoczynająca mój plan.Kupiłem Toffiefie.Ulubione czekoladki Blondynki..Jako taki miły gest.
Gdy dotarłem na miejsce w naszym pokoju nie był nikogo.Zostawiłem plecak,przebrałem się w ciemnie jeansy,szarą koszulka a na to zarzuciłem rozpinaną czarno-białą koszulę w kratę z krótkim rękawem.
Wziąłem zeszyt do angielskiego ,czekoladki i poszedłem do Joan.
Zanim zapukałem do jej drzwi spojrzałem na zegarek ..16:30 idealnie
Już zapunktuje!
Delikatnie stuknąłem kilka razy..po chwili Joan otworzyła i przywitała szerokim uśmiechem.
Boże!Zrobiło mi się tak gorąco na jej widok ,że poczułem jak pod wpływem znacznego wzrostu temperatury rozpuszczają się czekoladki.które trzymałem właśnie za plecami.
-Hej!-Zapraszam-otworzyła szerzej drzwi.Odpowiedziałem i wszedłem.Byliśmy teraz sami..od tak dawna na to czekałem..
Zobaczyłem ,że na stole leżą przygotowane książki i jakieś przekąski..przyłożyła się do mojej prośby..a to chyba już coś znaczy..
Wyciągnąłem zza pleców bombonierkę i podałem Joan.Spojrzała na mnie za zdziwieniem.
-A to za co?-zapytała wyraźnie zaskoczona.Jak widać nie spodziewała się czegoś takiego..bingo! Kolejny punkt dla mnie!
-No wiesz..chciałem jakoś podziękować za pomoc pani nauczycielko-zaśmiała się w odpowiedzi
-Haha .Taka ze mnie nauczycielka jak z ciebie zawodowy akrobata ..
-Nie znasz moich zdolności..?-pośmialiśmy się trochę i usiedliśmy w końcu do lekcji..ale sobie wybrałem przykrywkę..no nic...dla niej zniosę wszystko..
Starałem zachowywać się naturalnie..Nie mogłem pozwolić na to by zbyt szybko zorientowała się jakie są moje zamiary wobec niej..jednak to,że byliśmy sami ..powodowało ,ze nieświadomie posuwałem się co raz dalej..Bawiłem się jej włosami jeżeli zrobiłem jakieś zadanie dobrze to ją przytulałem w podziękowaniu...
Czasami przez przypadek nasze dłonie się stykały..w tedy odskakiwałem ..wiem to głupie ale ..nie umiem inaczej..no ja ją kocham..A ona nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak na mnie działa..
***OCZAMI JOAN***
Na prawdę szkoda mi tego chłopaka..jest cudownym muzykiem ale jego angielski..jest na marnym poziomie..Plus taki,że szybko się uczy..No nic mam nadzieję ,że zaliczy ten semestr na jakąś trójkę..może postaram się i cztery będzie realne..?Jeszcze zobaczymy..
Przez chwilę przyglądałam się jak próbuje rozwiązać jedno z przygotowanych przeze mnie zadań..Był przy tym na prawdę słodki..Hm ..od kiedy odkryłam One Direction zawsze w rankingach na pierwszym miejscu stawiałam oczywiście Stylesa a na drugim Liama..jednak często było tak,że Payne zwalał mnie z nóg wokalem..tyle,że to właśnie Harrego kocham ponad wszystko..kurde!Oni wszyscy są przystojni przecież ale Liam wydaję się być ostatnio dojrzalszy w swoich poczynaniach..ciekawe jaka szczęściara będzie go miała za chłopaka ..no życzę im jak najlepiej ..I oby kochała go tak mocno jak ja mojego Harrego...Moje myślenie się psuje..kurde to przez Horana..i te jego rozumowania..ech..chyba ze mną jest gorzej..Oni źle na mnie wpływają..ale i tak ich kocham..:D
O 18 nasza lekcja dobiegła końca,Czas upływał bardzo miło ale przyznam ,że czasami zachowania Liama mnie ..krępowały?Czasami..wiem,że to głupie bo jesteśmy przyjaciółmi ale ..wydaje mi się ,że próbował usilnie przekroczyć tą granice między wygłupami a ..flirtem?Nie no paranoja jakaś.Nawet nie myślę o tym bo to głupie..
Zeszłam na dół na kolacje.po drodze spotkałam Loczka.Dostałam dużego buziaka..na serio..trochę mnie zaskoczył..nie powiem mile..i udaliśmy się na stołówkę.Za "naszym" stołem siedziała już cała paczka
.Dziewczyny podbiegły do mnie i zaczęły gadać jak najęte..Nie zrozumiałam ani słowa..
-Hej może tak po kolei! jak było w kinie?
-Joan w weekend-zaczęła i przerwała nagle mówić Alex-co? W jakim kinie?
-No a gdzie byłyscie dzisiaj?-zapytałam troche pogubiona
-A..! Nie ważne kino słuchaj w weekend jest impreza .niby miała być za dwa tygodnie ale nie mogli znaleść sali no i w sobote balujemy!!
zaczęły piszczeć jedna przez drugą
-No dobra a czemu tak skaczecie?Impreza ok. jest coś jeszcze?
-Ale jesteś zabawimy się jak nigdy!-odparła już z mniejszym entuzjazmem Katy..nie chciałam im psuć humoru Nie chodzi o to,że się nie cieszę wręcz przeciwnie! To super tylko,że to tylko impreza jak każda inna i nie mam co skakać pod sufit..
-Też mam taką nadzieję -odpowiedziałam z uśmiechem
-Joan chodź już bo zaraz tu zemdleje z głody..-Harry pociągnął mnie w stronę reszty naszych kumpli.Podeszliśmy do stołu i zajęliśmy wolne miejsca..
-Smacznego!-powiedziałam do pałaszujących kanapki przyjaciół.Wszyscy chórkiem podziękowali..no oprócz Nialla ,który był tak zajęty tym swoim talerzem ,że nawet nie zauważył ,że podeszliśmy..Ja na prawdę często się zastanawiałam gdzie on mieści tyle jedzenia..takie chucherko.. Zanim ich poznałam myślałam,że to bajeczki są mocno przesadzone..To,że Niall tyle jje a Lou lubi marchewki..to było dziwne..a jednak okazało się,że oni na serio są dziwni ale ..w pozytywny sposób:D
Wzięłam jedną kanapkę i ugryzłam jej kęs.
-Joan podobno śpiewasz na konkurs się prawda? Twoje solo powali na pewno wszystkich..-powiedział Liam
-Heh.tak ..przy was to jestem beztalencie ..a tak w ogóle skąd o tym wiesz?-skojarzyłam,że nauczycielka pytała mnie o to na osobności w tedy gdy wyciągnęła mnie z angielskiego..
Chłopak trochę się zmieszał
-E..przez przypadek słyszałem jak nauczycielka rozmawiała z dyrektorką..chwaliła się ,że oprócz naszego zespołu ma kogoś kto może wygrać..-kolejny pełen ufności uśmiech..
-oj coś mi tu słodzisz..!
Ci którzy słuchali naszej dalszej wymiany zdań mieli niezły ubaw..no z jednym wyjątkiem..od razu się opamiętałam i zakończyłam tą głupią rozmowę..
Harry nie powiedział nawet słowa odkąd zasiedliśmy do stołu.przeczesałam delikatnie palcami jego loki ..spojrzał na mnie delikatnie unosząc kąciki swych ust
-Czemu jesteś taki nieobecny..?Coś się stało?-zapytałam przybliżając się do niego i wtulając w jego ciepłe ramiona ..bez sprzeciwu przyciągnął mnie mocniej do siebie i pocałował w czoło
-Nic kochanie..nie przejmuj się mną ..tochę boli mnie głowa ..lepiej będzie jak już pójdę..
-Na pewno..może pójdę z tobą..-wyraźnie ucieszył się na te słowa
-Nie nie trzeba ..położę się spać..-wpił się zachłannie w moje usta..tak przy wszystkich trochę mnie zaskoczył tą namiętnością ..znowu.. -Dobranoc..śpij słodko Kocham cie -szepną mi do ucha
-Ja ciebie też-odparłam
Gdy odchodził spojrzał na Liama..zrobiłam to samo..
Payne..miał twarz ukrytą w dłoniach..
_________________________________________________________________________________
Cześć wszystkim..!!
To już dziewiąty rozdział..kurcze dość długie wstawiam te rozdziały..ale to chyba dobrze..A i chciałam bardzo podziękować za pierwsze komentarze liczę ,że będzie ich co raz więcej:D
Może zostawiać w komach linki do waszych blogów bardzo chętnie je odwiedzę
To do jutra Directioners:!!!